Wybór Józefa

Przemysław Barański

Stosunki polsko-żydowskie przed drugą wojną światową to temat budzący nad Wisłą wiele emocji. Na tle publikacji i wypowiedzi, które skupiają się na przeżyciach i komentarzach, książka Kingi Czechowskiej świeci wyjątkowym blaskiem. Choć zapewne nie będzie to lektura dla każdego. Instytut Pamięci Narodowej zrobił wiele dla naukowego zgłębienia stosunków pomiędzy Polakami a Żydami w XX wieku. Dwie dekady temu ogromną popularnością cieszyły się publikacje poświęcone zbrodni w Jedwabnem przygotowane pod redakcją Pawła Machcewicza i Krzysztofa Persaka. Niedługo później IPN opublikował interesującą, lecz i mocno dyskutowaną książkę Marka J. Chodakiewicza o polsko-żydowskich relacjach powojennych. Te przykłady symbolicznie wskazują, co budzi największe zainteresowanie: Holokaust, druga wojna światowa, reakcje Polaków na Zagładę. Tym razem jednak otrzymujemy do rąk książkę o czasach wcześniejszych, przedstawiającą perspektywę nieco inną niż zwykle.

Polska dyplomacja wobec „kwestii żydowskiej” to zdecydowanie pozycja naukowa, napisana na stopień. Powoduje to, że każdy fakt, a wręcz każda podana informacja, opatrzone są adekwatnym przypisem. Przejrzyste są cele opisowe i jasno wyłożone tezy, struktura argumentacji widoczna jest już po przejrzeniu spisu treści. Jakkolwiek bowiem nie zachwalać pisarskiej sprawności autorki, formalne ograniczenia jej pracy są wyraźne. To nie reportaż i fakt ten ma też bardzo dobrą stronę. Nie znajdziemy tu miejsca na emocje, uleganie intelektualnym modom. Pod wprawną ręką autorki mówią do nas źródła z epoki, pozwalając ukazać rzeczywistość taką, jaka była. Nie zaś taką, jaką dziś wydaje nam się, że była.

Mnogość wykorzystanych źródeł jest bowiem niewątpliwym atutem. Budzi nie tylko szacunek dla wnikliwości autorki, ale przede wszystkim ciekawość. Czechowska wykorzystuje materiały z archiwów polskich, izraelskich, brytyjskich, amerykańskich i francuskich. Ba, udało się jej jeszcze skorzystać z tych rosyjskich, czego z pewnością nie powtórzy w najbliższym czasie żaden z historyków próbujących rozwijać jej ustalenia. Obok sumiennej archiwalnej pracy znajdziemy klasyczny zestaw: prasa z epoki, wspomnienia i pamiętniki, wydane zbiory źródeł. Jakie problemy interesują autorkę uzbrojoną w tak różnorodne informacje? Za główny cel stawia ona sobie całościowe ujęcie relacji polsko-żydowskich w kontekście polityki europejskiej.

Już samo pojęcie stosunków polsko-żydowskich to rzecz semantycznie skomplikowana. Mowa bowiem o relacjach tyleż na płaszczyźnie dyplomatycznej, co wewnątrzpaństwowej. Państwa Izrael nie było na przedwojennej mapie, jego protoplastą był brytyjski mandat w Palestynie. Jednocześnie mniejszość żydowska w Polsce, szacowana na ponad trzy miliony, blisko 10 procent wszystkich obywateli II RP, stanowiła przecież zagadnienie głównie z porządku polityki wewnętrznej. Ta zaś była turbulentna. Zwłaszcza koniec lat trzydziestych był czasem dużych napięć: na uczelniach wprowadzono getta ławkowe, podnoszono postulaty numerus clausus, a nawet zupełnego wykluczenia Żydów z możliwości studiowania. Nierzadko zdarzały się pogromy i zamieszki. Autorka w sposób rzetelny i wyważony opisuje występujące w Polsce postawy antysemickie. Widzi w nich też czynnik, z którym musiało się liczyć kierownictwo polskiej dyplomacji. Stosunki polsko- żydowskie z perspektywy gmachu przy ulicy Wierzbowej były bowiem pogmatwane, a jednocześnie łączyły się z najważniejszymi sporami politycznymi epoki. Zatem Czechowska nie żałuje czytelnikom tła. Poznajemy postaci najważniejszych polskich dyplomatów zaangażowanych w działania wokół tzw. sprawy żydowskiej, poznajemy także strukturę Ministerstwa Spraw Zagranicznych i jego modus operandi. Minister Józef Beck jawi się w tym kontekście jako postać kluczowa dla zrozumienia stanowiska polskiego w międzynarodowych sporach i dyskusjach.

Warto wyróżnić dwa największe osiągnięcia autorki. Po pierwsze, gruntowne przeanalizowanie działań podejmowanych przez Becka w pierwszym okresie szefowania polskiej dyplomacji. Znakomita większość dotychczasowej literatury skupiała się na końcówce lat trzydziestych, czyli okresie, gdy w pewnym sensie samowładnie zarządzał polską polityką zagraniczną, już po śmierci Marszałka w 1935 roku. Drugim osiągnięciem Czechowskiej jest jednak dowiedzenie, że rok ów, choć niezaprzeczalnie pozostaje kluczową cezurą w dziejach II Rzeczypospolitej, nie stanowił zasadniczego przełomu w polskiej polityce zagranicznej. To niezmiernie istotne. W popularnym, uproszczonym myśleniu o dwudziestoleciu międzywojennym pokutuje przekonanie, że śmierć Piłsudskiego przyniosła zasadniczy przełom skutkujący niechętnym stosunkiem Warszawy do tzw. sprawy żydowskiej. Tak nie było.

Niezmienność polskiej polityki wybrzmiewa przekonująco, gdy spojrzeć na traktat mniejszościowy narzucony Polsce oraz pozostałym państwom Europy Środkowej. Ochrona mniejszości, choć dziś brzmi jak postulat chwalebny, była jednocześnie wygodnym środkiem dyscyplinowania środkowoeuropejskich stolic, ustawiania ich w pozycji petenta. Petryfikowało to nierównoprawny status europejskich krajów, dzieląc je na seniorów i juniorów globalnej polityki. Stąd też trafnie autorka poświęca sporo miejsca wypowiedzeniu owego „małego traktatu wersalskiego” przez Warszawę. Doszło do tego już na rok przed śmiercią Piłsudskiego, o czym zbyt często zapominają żarliwi krytycy polityki Józefa Becka.

Z kolei innym przykładem ciągłości w polityce Rzeczypospolitej było stanowisko zajmowane przez Warszawę wobec problemu emigracji Żydów z terenów naszego kraju do Palestyny. Było ono konsekwentnie aprobatywne. Nie wynikało, jak nierzadko przedstawia się w skrajnych interpretacjach, z wrodzonego antysemityzmu Polaków, lecz z kalkulacji polityczno-ekonomicznej. Jednocześnie władze II RP były niechętnie nastawione do przyjmowania Żydów z innych krajów Europy, zwłaszcza z terenów III Rzeszy. Prezentyzm pozwalałby zapewne dostrzec w tym błąd moralny Warszawy, ale tego rodzaju pokusy są obce Czechowskiej. Konsekwentnie wskazuje ona na to, że Polska pragnęła odgrywać rolę państwa emigracyjnego. Kropkę nad i stawia w tym względzie prowadzona przez autorkę analiza kontaktów pomiędzy polskim MSZ a organizacjami syjonistycznymi. Te bowiem układały się bardzo dobrze, a interesy ruchu syjonistycznego oraz rządów sanacyjnych były ze sobą zbieżne.

Współczesne rewizjonistyczne wizje historii dyplomatycznej lat trzydziestych we wszystkich krokach są gotowe dopatrywać się ukrytego antysemityzmu. Podobne interpretacje można było znaleźć w dawniejszych interpretacjach pseudohistoriografii sowieckiej. Receptą na tak jednostronne spojrzenie jest żmudne i wnikliwe studiowanie polityki zagranicznej. Książka Kingi Czechowskiej przynosi taką właśnie analizę: daleką od uproszczeń, a jednocześnie ukazującą tragizm ostatnich lat przed wybuchem drugiej wojny światowej.